Człowiek jest typowo dziennym zwierzęciem. Naszym podstawowym zmysłem jest wzrok – w dzień podziwiamy piękne kolory otaczającego nas świata, w nocy przy braku światła potykamy się o najmniejszą przeszkodę. Tym bardziej toczące się nocą dzikie życie zawsze nas fascynowało, a czasem trochę przerażało. Obrastało przy tym w mity i legendy; nocami lasy pełne były demonów, zjaw, diabłów i czortów. Nie mogliśmy zrozumieć dlaczego tyle zwierząt jest aktywnych głównie lub wyłącznie nocą. Z czasem nauka znalazła odpowiedź na to pytanie. Powodów jest kilka. Noc ma wiele do zaoferowania. Na terenach, gdzie w dzień temperatura osiąga wysokie wartości a słońce pali bezlitośnie, noc oferuje chłód. Zwierzęta preferujące wilgoć, łatwiej odnajdą ją w nocy niż w dzień. Nocą prostsze jest unikanie niektórych drapieżników, w tym człowieka.
Skoro wiadomo “dlaczego”, pozostaje odpowiedzieć na pytanie “jak”. W jaki sposób zwierzęta odnajdują w ciemności drogę nie wpadając przy tym na każde napotkane drzewo? Jak znajdują pożywienie, jak polują?
Ewolucja skutecznie zadbała o to, by u „nocnych marków” wykształciły się odpowiednie (często fascynujące) przystosowania.
Wzrok
Oczy zwierząt aktywnych nocą są często stosunkowo duże. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: by wychwytywać jak najwięcej światła. Największe oczy w stosunku do głowy mają najprawdopodobniej żyjące w południowo-wschodniej Azji wyraki. Pohukujące nocami w naszych lasach, parkach i ogrodach sowy niewiele im ustępują. Nie dość tego, w tylnej części oka znajduje się warstwa odblaskowa (tapetum lucidum), która odbijając światło dodatkowo zwiększa jego ilość wychwytywaną przez siatkówkę. Kolejnym przystosowaniem do widzenia w ciemności jest większa liczba pręcików (a mniejsza liczba czopków) w oku. O co chodzi w tym dziwnie brzmiącym stwierdzeniu? Otóż pręciki i czopki to komórki wzrokowe. Te pierwsze odpowiadają za widzenie kształtów i ruchu, te drugie – za widzenie kolorów. A ponieważ kolory nocą nie są tak istotne (ważne, żeby w ogóle coś zobaczyć) aktywne nocą zwierzęta postawiły na pręciki.
Słuch
Czasem jednak nawet najlepszy wzrok nie pomoże – wtedy dobrze oprzeć się na słuchu. Zwłaszcza, że nocą generalnie jest ciszej, łatwiej jest więc usłyszeć szeleszczącą wśród liści mysz, czy łamiącą się pod łapą lub kopytem gałązkę. U polujących nocą sów, słuch to dominujący zmysł. Sowy zresztą wykształciły szereg związanych z tym przystosowań. Po pierwsze ich otwory uszne położone są niesymetrycznie względem siebie – umożliwia to tym ptakom niezwykle precyzyjne namierzanie położenia źródła dźwięku. Po drugie, szlara, czyli koncentrycznie ułożone pióra wokół dziobu, działa jak swoisty talerz satelitarny, ściągają dźwięk. No i po trzecie, dzięki specjalnej budowie piór, sowa lata praktycznie bezszelestnie, dzięki czemu lepiej słyszy najmniejsze poruszenie w ściółce czy wśród traw.
Echolokacja
Niezwykły mechanizm wykształciły nietoperze. Jako schronienie często wykorzystują jaskinie, bunkry, piwnice, które do najlepiej oświetlonych miejsc nie należą. Co więcej, na polowanie (wszystkie polskie gatunki nietoperzy są owadożerne) wylatują o zmroku. Jak więc odnajdują drogę w ciemności, nie wpadają ciągle w ściany (choć czasem im się to zdarza), chwytają zdobycz?
Otóż nietoperze wykształciły zdolność tzw. echolokacji, wykorzystującą zjawisko echa akustycznego. Polega ona na tym, że zwierzę (lub sonar) wysyła krótki dźwięk o wysokiej częstotliwości, a następnie odbiera odbite od przeszkód fale. Na podstawie czasu powrotu dźwięku, jego kierunku oraz natężenia określane są odległość od przeszkody (lub ofiary), kierunek, w którym owa przeszkoda (lub ofiara) się znajduje, a także jej wielkość. Nietoperze są w stanie określić nawet prędkość, z jaką dany obiekt się porusza (wykorzystują przy tym efekt Dopplera). Nawiasem mówiąc nie tylko te latające ssaki korzystają z echolokacji. Posługują się nią też (w różnym stopniu) walenie, niektóre ryjówkowate i tenrekowate, kilka gatunków ptaków, a nawet niektórzy ludzie (przede wszystkim osoby niewidome).
Węch
Nasz węch nie należy do najlepiej rozwiniętych, ale u wielu ssaków jest to jeden z dominujących zmysłów. Zapach niesie ze sobą wiele informacji i często utrzymuje się dość długo. Zarówno nocni roślinożercy, jak i drapieżcy w dużym stopniu posługują się węchem zarówno szukając pożywienia i wody, jak i wykrywając czyhające na nie niebezpieczeństwa.
Dotyk
Dotyk jest równie ważnym, co często niedocenianym zmysłem. Zdarza się, że w ciemności tylko dzięki niemu można poznać otoczenie. Stąd też wiele nocnych ssaków posiada tak zwane wibrysy – włosy czuciowe, potocznie zwane wąsami. Są one grube, proste i sztywne, umieszczone najczęściej na policzkach, nad oczami, na wargach zwierzęcia, a bywa, że i na grzbietowych stronach przednich nóg. Ich mieszki włosowe znajdują się blisko zatoki żylnej. Poduszeczka zatokowa posiada bardzo liczne zakończenia nerwowe, dzięki czemu sygnały dotykowe przekazywane są niezwykle precyzyjnie do mózgu zwierzęcia.
Tekst: Katarzyna Śnigórska