Czy byłeś/aś kiedyś w Dolinie Aleksandrowickiej? Ta położona w Tenczyńskim Parku Krajobrazowym, na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej dolinka, zachwyca widokami i urzeka atmosferą spokoju. To z pewnością świetne miejsce do odpoczynku – można tu spędzić długie, sielskie godziny nad stawem. Również preferujący aktywny sposób spędzania czasu znajdą tu coś dla siebie: Dolina Aleksandrowicka ma wiele do zaoferowania dla osób uprawiających geoturystykę lub turystykę pieszą. Szczególnie interesującym miejscem jest skała „Krzywy Sąd”.
„Krzywy Sąd” to górujący nad Doliną Aleksandrowicką, jasnoszary (bez widocznych uławiceń) ostaniec. Zbudowany jest z górnojurajskich wapieni skalistych. Powstawały one na dnie ciepłego i stosunkowo płytkiego morza w wyniku sprasowania pod wysokim ciśnieniem szczątków raf koralowych – stąpając po skale spacerujemy, de facto, po dnie morza. Niestety w wapieniu skalistym gołym okiem nie zauważamy makroskopowo żadnych skamieniałości. Pomimo iż ta odmiana wapienia jest najbardziej odporna na wietrzenie, nie brakuje tutaj obrywów skalnych związanych z oddziaływującą na liczne i nieregularne pęknięcia grawitacją. Między innymi z tego względu, szczyt zabezpieczony jest metalowymi barierkami. Znajduje się tam również żelazny krzyż.
Pewnie zastanawiacie się skąd wzięła się tak niezwykła nazwa skały. To wszystko za sprawą pewnej legendy związanej z tym miejscem. Otóż dawno, dawno temu, w Morawicy stał potężny zamek. Władał nim komes Mateusz. Pewnego razu wybrał się on ze swoją świtą na polowanie. W pewnym momencie, ku swojemu zadowoleniu, zauważył rosomaka. Ruszył za nim w pogoń, a by swobodnie przedzierać się przez gęsty las, pozostawił swojego konia giermkowi. Pokonując leśne gęstwiny, dopadł zwierzę w jednej z jaskiń. Uradowany sukcesem, wychodząc z groty ujrzał żelazne drzwi, w których zamku tkwił klucz. Za drzwiami złożone były ogromne stosy złota. Pech chciał, że jego giermek, który udał się na poszukiwanie swojego pana, także ujrzał skarb.
Przepełniony chciwością komes Mateusz nie był zadowolony z tego powody i chciał jak najszybciej pozbyć się świadka. Los mu sprzyjał. Koń, którego miał pilnować giermek, został rozszarpany przez niedźwiedzia. Był to doskonały powód, aby stracić nieszczęsnego sługę. Szybko wydany wyrok był następujący: strącenie skazanego z wysokiej skały. Jednak już wkrótce los ukarał chciwego komesa. Kilka dni później, ukąszony przez żmiję, zmarł. Skarbu nigdy nie odnaleziono – być może wciąż leży ukryty w którejś z tutejszych jaskiń. Po śmierci Mateusza zamek szybko popadł w ruinę. Skałę, z której stracono nieszczęsnego giermka, miejscowa ludność zaczęła nazywać „Krzywym Sądem”.
Jak tam dotrzeć?
Aleksandrowice leżą ok. 30 min na zachód od Krakowa. Najlepiej dotrzeć tam wjeżdżając na drugą obwodnicę i przejeżdżając przez Balice. W Aleksandrowicach należy skręcić w prawo za przystankiem autobusowym „Aleksandrowice Centrum”. Następnie, kierując się w górę ulicy, mijając dwa stawy, dojeżdżamy do stadionu piłkarskiego KS Toporów. To właśnie tam znajduje się darmowy parking i wejście na trasę prowadzącą na „Krzywy Sąd”. Parking jest dobrze wyposażony. Jest na nim altana, zadaszone ławki, ToiToi, tablice edukacyjne, kosze oraz stojak na rowery.
Opis ścieżki
Na skałę prowadzi czerwona ścieżka spacerowo-edukacyjna. Na ustawionych wzdłuż niej tablicach można znaleźć informacje o walorach przyrodniczych Doliny Aleksandrowickiej. Jest to część pętli o długości ok. 2,5 km, która prowadzi dalej przez dolinę (Aleksandrowice – Podskale – Krzywy Sąd – Dolina Aleksandrowicka – Aleksandrowice). Poprowadzona została tutaj także ścieżka nordic walking.
Tekst: Zuzanna Grzelak
Zdjęcia: Joanna Dragon