Foki w górach

Mogłoby się wydawać, że narciarstwo polega na zjeżdżaniu z góry po śniegu, na przymocowanych do butów deskach. Stąd zapewne możliwe było do uprawiania wyłącznie w górach, a rozpowszechniło się zwłaszcza po wynalezieniu wyciągów. Otóż nic bardziej mylnego! Narciarstwo ma długą historię, a z tym zjazdowym, jakie znamy w obecnej formie – niewiele miało wspólnego. Najstarsze ślady używania nart pochodzą aż z 5000 – 3000 lat p.n.e. Znaleziono je choćby na Syberii, w rejonie Morza Białego, czy w Norwegii. Z nart korzystali przede wszystkim myśliwi, którzy dzięki nim mogli poruszać się szybciej i nie zapadać się w głębokim śniegu.

Obecnie coraz więcej Polaków odchodzi od tradycyjnego trekkingu po górach zimą, a wybiera bardziej wyspecjalizowaną formę turystyki, jaką jest skituring, po części nawiązujący do tradycyjnego wykorzystania nart. Narty skiturowe umożliwiają nam zjazdy jak i podchodzenie, czyli można powiedzieć, że łączą funkcjonalność nart zjazdowych i biegówek. Skituring stał się bardzo popularny w czasie epidemii, kiedy w Polsce zamknięte były wyciągi narciarskie.

Narty skiturowe pozwalają nam łatwiej poruszać się po świeżym śniegu, a jazda w dół jest o wiele szybsza od wędrówki pieszej czy nawet na rakietach.

Grupa ludzi na nartach wędrująca przez ośnieżony las.
Wędrówka przez las (fot. J. Dragon)

Na zestaw skiturowy składają się:

  • narty – są lżejsze od nart zjazdowych, ze specjalnym wiązaniem, które umożliwia podchodzenie w nartach, oraz zjazd (odpowiednio uwolnienie i przymocowanie pięty);
  • foki – pasy specjalnego materiału, który zakładamy, żeby narty nie ześlizgiwały się przy podchodzeniu pod górę. Pierwotnie były zrobione z sierści fok, stąd ich nazwa. To Innuici zauważyli, że sierść fok głaskana pod włos zachowuje się inaczej, niż głaskana z włosem. Patent wykorzystali późniejsi producenci.
Zestawione ze sobą dwa zdjęcia. Na pierwszym fragment narty z doklejoną foką. Na drugim para nart leżących na śniegu, z przodu widoczne foki.
Narty z przymocowanymi fokami (fot. J. Dragon)
  • buty – lżejsze i wygodniejsze niż zjazdowe, ruchome przy podchodzeniu i mające możliwość usztywnienia do zjazdu;
  • kije – mogą być zjazdowe lub trekkingowe;
  • kask i google – bezpieczeństwo przede wszystkim!

Nie musimy od razu kupować własnego sprzętu (jest on stosunkowo drogi), ale możemy skorzystać z wypożyczalni. Cena wypożyczenia kompletu na cały dzień jest niższa niż cena karnetu całodniowego na stokach narciarskich. A doświadczenia i wrażenia, które wyniesiemy z wędrówki, będą bezcenne.

Stojąca w głębokim śniegu osoba, w kasku i goglach na kasku, w jednej ręce trzyma nartę, w drugiej fokę. Obok wbite w śnieg kije, i druga narta.
Ściąganie fok przed zjazdem (fot. J. Dragon)

Gdzie na skitury?

Beskid Sądecki w Popradzkim Parku Krajobrazowym, czy Małe Pieniny w jego pobliżu, mogą być dobrym pomysłem na rozpoczęcie przygody z „foczeniem”. 

Odwrócona tyłem osoba na nartach, z plecakiem, wędruje przez zaśnieżony las.
Na narciarskim szlaku w Popradzkim Parku Krajobrazowym (fot. J. Dragon)

Dla początkujących skiturowców dobrym rozwiązaniem jest podejście szlakiem turystycznym czy drogami leśnymi, a zjazd przygotowanym stokiem. W Popradzkim Parku Krajobrazowym mamy do dyspozycji sieć szlaków narciarskich.

Stojąca na tle świerków, w śniegu, tablica z mapą przedstawiającą sieć szlaków w górach, zdjęcia narciarzy oraz tekst.
Zima w Paśmie Jaworzyny Krynickiej (fot. J. Dragon)

Największa frajdą jest zjeżdżanie po polanach i lesie, ale wymaga to większej wprawy i znajomości terenu. Pamiętajmy jednak, że są miejsca, gdzie nie można schodzić z wyznaczonego szlaku. Są to rezerwaty przyrody oraz parki  narodowe!

Ośnieżony las, słońce świecące przez oszronione gałęzie drzew, osoba na nartach wędruje pod górę.
Skituring w Popradzkim Parku Krajobrazowym (fot. J. Dragon)

Dlaczego warto spróbować?

Skitury dają nam możliwość poruszania się praktycznie wszędzie, nie musimy obawiać się, że zbyt dużo śniegu uniemożliwi dotarcie do celu. Sprawne poruszanie na skiturach jest również szybsze niż wędrówka piesza, a to często wiąże się z bezpieczeństwem – w przypadku pogarszającej się pogody, jesteśmy w stanie szybciej dostać się do bezpiecznego miejsca. Wędrując na nartach  mamy również zdecydowanie większą szansę na obcowanie z naturą, niż na zatłoczonych stokach.

Co jest również niezmiernie istotne, narciarstwo skiturowe nie obciąża środowiska tak, jak to zjazdowe – nie wymaga specjalnej infrastruktury, czy sztucznie naśnieżanych stoków. Jednak pamiętajmy o tym, że poruszając się na nartach (podobnie z resztą, jak pieszo), ubijamy śnieg, który później topnieje w tym miejscu wolniej i dłużej zalega. Wiosną może być to problem dla pierwszych wschodzących roślin. Pod śniegiem schronienie znajdują zimą liczne małe ssaki i ptaki. Zwłaszcza jeżdząc poza szlakami możemy płoszyć zwierzęta, które przy dużej pokrywie śnieżnej tracą wiele energii podczas ucieczki. W wysokich górach możemy również wywołać lawinę. Wczesną wiosną, gdy jeszcze warunki na skitury są całkiem niezłe, wiele gatunków rozpoczyna sezon godów. Dlatego tak ważne jest, by nie wędrować na nartach tam, gdzie jest to zakazane – nawet, jeśli wydaje się nam, że niczemu nie zaszkodzimy, nie do końca tak właśnie jest.

Osoba na nartach, z plecakiem, w tle ośnieżone drzewa
Poruszanie się na skiturach daje wiele frajdy (fot. N. Figiel)

tekst: Joanna Dragon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *