Dłubniański Park Krajobrazowy nazwę swą zawdzięcza płynącej przez niego rzece – Dłubni. Zwana również Glanówką i Gorącą, nie imponuje rozmiarami – ten lewy odpływ Wisły ma długość zaledwie około 50 km, a powierzchnia jego dorzecza to 272 km2. Średnia szerokość Dłubni wynosi 3-4 m, a jej głębokość jest bardzo zróżnicowana. Miejscami występują długie, płytkie żwirowe odcinki o szybkim przepływie wody, gdzie indziej – zamulone meandry z nawet 3-metrowymi dołami.
W tej niewielkiej rzece, która musi znosić serwowane jej przez człowieka różnego rodzaju zanieczyszczenia, wciąż możemy znaleźć ciekawe stworzenia, które tu mają swój dom. Coraz skromniejszy, coraz trudniejszy w użytkowaniu – ale jedyny, który posiadają, bez możliwości przeprowadzki.
Dłubnia słynie z pstrągów. Choć to one najbardziej interesują wędkarzy, możemy tu znaleźć naszym zdaniem co najmniej równie ciekawe, a znacznie rzadsze gatunki.
Pierwszym przykładem jest różanka, zwana także siekierką. Jest to gatunek chroniony prawem polskim (częściowa ochrona gatunkowa) oraz europejskim (dyrektywa siedliskowa). Różanki nie wolno łowić, zabijać, ani niszczyć jej siedlisk.
Różanka, podobnie jak karp, należy do rodziny karpiowatych. Wyróżnia ją niewielki rozmiar, ciekawe ubarwienie i wyjątkowa biologia rozrodu.
Ryba ta należy do najmniejszych przedstawicieli karpiowatych. Dla porównania: długość ciała karpia hodowlanego osiąga kilkadziesiąt centymetrów, tymczasem długość ciała różanki wynosi jedynie około 5 cm, a w skrajnych przypadkach – do 9 cm.
Intrygująca nazwa różanki związana jest z jej kolorami. W okresie rozrodczym różanek tj. od końca kwietnia do początku lipca, płetwy obu płci przybierają czerwoną barwę, która jest bardziej jaskrawa u samców. Dodatkowo, końce płetw ozdobione są czarną, połyskującą obwódką. Podobnie jak u innych karpiowatych, u samców nad otworem gębowym i oczami pojawia się wysypka perłowa. Są to drobinki, które kształtem i kolorem przypominają perły. Powstają one z rybiego naskórka i zanikają po okresie godowym.
Na początku sezonu godowego, samce patrolują okolice i przeganiają potencjalnych konkurentów. Na terytoria, samce wybierają miejsca zasiedlone przez małże. Dlaczego? Jest to związane z ciekawą i wyjątkową biologią rozrodu tego gatunku. Otóż różanka jest jedynym w Polsce przedstawicielem ryb składających ikrę w małżach, czyli tzw. ryb ostrakofilnych!
Podczas okresu tarła, samica lokalizuje pilnowane przez samca małże z rodziny skójkowatych i za pomocą długiego, przypominającego rurkę pokładełka, wprowadza jajeczka pod płaszcz małża – do przestrzeni, w której znajdują się m.in. jego skrzela! Występowanie różanki jest więc uzależnione od występowania małży. Dopiero dostatecznie rozwinięty młody narybek, opuszcza to specyficzne „różankowe przedszkole” w jamie skrzelowej małża.
Rodzime gatunki małży, które różanka wybiera do odbycia tarła, występują w stosunkowo czystych wodach. Jednym z zagrożeń dla różanek jest więc zanieczyszczenie rzek. Niebezpieczny jest także wzrost liczebności obcych inwazyjnych gatunków małży, do których należy np. szczeżuja chińska. W miejscach, w których występuje szczeżuja chińska, znikają nasze gatunki małży. Nieświadoma zagrożenia różanka, równie chętnie wybiera do złożenia ikry mięczaki obcego gatunku. Tymczasem szczeżuja chińska, w przeciwieństwie do rodzimych gatunków małży, jest zdolna do usunięcia ze swoich skrzeli rozwijający się narybek różanki. To oznacza, że różanka może zaniknąć w rzekach zasiedlonych przez ten obcy gatunek.
Jednak nie tylko obecność skójkowatych jest warunkiem występowania różanki. Ważne jest również odpowiednie siedlisko. Różanka preferuje rzeki o mulistym dnie, z miejscami zarośniętymi roślinnością zanurzoną. Przebywa głównie w pobliżu brzegu. Żywi się szczątkami roślin, glonami, niekiedy zjada także bezkręgowce wodne. Im większa i starsza ryba, tym mniej bezkręgowców w diecie, a przeważa pokarm złożony ze szczątek roślin.
Jednym z najważniejszych czynników mających wpływ na obecność małży skójkowatych – a w efekcie także na obecność różanki, jest regulacja i pogłębianie rzek, oraz likwidacja starorzeczy. Rzeka jest regulowana czy pogłębiana w taki sposób, że koparka wyjmuje z jej koryta znaczną część podłoża, a razem z nim – małże i substrat którego wymagają do życia (piasek i muł). Nawet jeśli w takiej wyregulowanej czy pogłębionej rzece pozostanie niewielka część małży, nie znajdują tam już odpowiedniego siedliska – podłoża, w którym mogłyby się częściowo zagrzebać. Małże więc znikają z tak zmienionych koryt rzek, a wraz z nimi różanki, ponieważ nie mają „opiekunek” dla swojej ikry i larw.
Różanka jest nie tylko jedną z najbardziej wyspecjalizowanych ryb pod względem wyboru siedliska. Jest także wrażliwa na zmiany w środowisku. W związku z tym, została umieszczona w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt, która jest wykazem i opisem najbardziej zagrożonych zwierząt w Polsce.
Aby pomóc różankom, należy zachowywać rzeki o charakterze naturalnym, z obecnością starorzeczy, zapobiegać zanieczyszczeniom rzek oraz chronić miejsca, w których występują rodzime gatunki małży z rodziny skójkowatych. Bez czystych, nieuregulowanych rzek oraz towarzyszącej im roślinności, a także bez zagrożonych i wrażliwych na zanieczyszczenie wody małży, różanka może zniknąć z terenu Polski.
Drugim opisywanym tu gatunkiem objętym szczególną troską na terenie Unii Europejskiej, a więc ujętym w Załącznikach II i V dyrektywy siedliskowej UE, a także w Załączniku II Konwencji Berneńskiej, jest głowacz białopłetwy. W Polsce jest on objęty ochroną częściową i – podobnie jak różanka – wymieniony w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt.
To niepozorna ryba, żyjąca zaledwie 4-5 lat, która nad pomykanie wśród fal przedkłada siedzenie przy dnie, najczęściej w jakiejś szczelinie pomiędzy kamieniami. Opuszcza ją, by zapolować na przepływające larwy owadów. Nieco większą aktywność głowacz wykazuje w okresie tarła (rybich godów), do których przystępuje dopiero gdy osiągnie drugi lub trzeci rok życia. Na przełomie marca i kwietnia, gdy woda wystarczająco się nagrzeje, głowacz opuszcza swą kryjówkę i wyrusza na poszukiwanie partnera / partnerki do rozrodu. Kiedy już dwa głowacze się odnajdą, samica składa ikrę (jajeczka) w uprzednio przygotowanym (przez samca) gnieździe na dnie. Jajeczka przyklejone są do spodniej strony kamienia, które stanowi sklepienie gniazda. Na tym kończy się rola samicy, opiekę nad ikrą sprawuje samiec, przy czym czasem zajmuje się potomstwem pochodzącym od kilku samic.
Głowacz białopłetwy to niewielka ryba (zaledwie 15-17 cm długości), o ciele w kształcie spłaszczonej grzbietobrzusznie maczugi. Kształt ten jest przystosowaniem do przydennego trybu życia. Podobnym przystosowaniem jest też brak pęcherza pławnego – nie jest on potrzebny zwierzęciu, którego celem wcale nie jest unoszenie się w toni wodnej, a raczej pozostawanie przy dnie. Głowa głowacza jest duża – stanowi ¼ jego ciała. Na wierzchołku osadzone są duże oczy, a bardzo szeroki pysk pełen jest drobnych ząbków. Do tego wszystkiego głowacz nie ma łusek – jedynie na bokach jego ciała mogą występować niewielkie kolce. Nazwa tego gatunku nie jest myląca, rzeczywiście w ubarwieniu płetw (zwłaszcza brzusznych), dominuje kolor biały. Natomiast ubarwienie grzbietu i boków głowacza jest szarobrązowe z ciemniejszymi plamkami, co upodabnia go do jego przydennego siedliska. To wszystko sprawia, że głowacz nie ma szans w wyborach na najpiękniejszą rybę nie tylko świata, ale nawet Dłubni. Nie znaczy to jednak, że nie jest gatunkiem cennym, wręcz przeciwnie. Każdy gatunek jest częścią całej sieci powiązań i często utrata jednego pociąga za sobą znikanie kolejnych. Co więcej, nasz bohater jest ważnym elementem diagnostycznym stanu ichtiofauny (ichtiofauna to gatunki ryb zamieszkujące dany ciek lub akwen). Ponieważ ma wąską specjalizację siedliskową i jest bardzo wrażliwy na zmiany zachodzące w środowisku, obserwując stan populacji głowacza i badając parametry jego siedliska, można szybko wychwycić niekorzystne zmiany zachodzące w zamieszkiwanych przez niego rzekach. Jakie to zmiany? Chociażby zabudowa poprzeczna rzek, która doprowadza do fragmentacji populacji oraz inbredu (oddzielenia niewielkiej części osobników od pozostałych, co powoduje rozmnażanie krewniacze, a w efekcie ich wymarcie). Zanieczyszczenie wody, co jest oczywiste, również nie służy jej mieszkańcom. Do kolejnych zagrożeń należą: wydobywanie kruszywa z cieków wodnych i wzmożone pobory wody – na przykład przez elektrownie wodne. Choć te dwa ostatnie czynniki nie dotyczą może Dłubni, to już nieracjonalna gospodarka wędkarska może być potencjalnym problemem. Chodzi tu przede wszystkim o nadmierne zarybianie pstrągiem, który z kolei żywi się głowaczem. Także regulacja i pogłębianie rzek stanowi bardzo istotny czynnik mający wpływ na przeżycie głowacza. W razie zagrożenia ryba ta nie opuszcza swojego terytorium, lecz chowa się pod kamieniami. W czasie prac regulacyjnych jest więc wyjmowana z rzeki przez koparki, razem z żwirem i kamieniami – podobnie jak opisane wyżej małże. Obok zanieczyszczeń rzek i nadmiernego zarybiania drapieżnikami (w tym pstrągiem), jest to najważniejszy czynnik powodujący zagrożenie dla tych chronionych ryb.
Na przykładzie opisanych tu gatunków widać wyraźnie, jak skomplikowane i pełne przeciwności może być życie w tak, zdawałoby się, spokojnej Dłubni. A jednocześnie jak interesująca, pełnia nieoczywistych zależności i niezwykłych rozwiązań jest przyroda, która jest tuż tuż, na wyciągnięcie (ewentualnie zanurzenie) ręki. Dłubnia jest cenna nie tylko dla nas, ludzi. To przede wszystkim dom i ostoja stworzeń takich jak różanka i głowacz białopłetwy. I to od nas zależy, czy tym domem i ostoją pozostanie.
Tekst: Katarzyna Śnigórska, Agata Jirak-Leszczyńska
Konsultacja merytoryczna: Krzysztof Tatoj