Zmiany zachodzące w krajobrazie są coraz bardziej dynamiczne i długotrwałe. Skala i przyczyny przemijania jednych krajobrazów na rzecz innych są bardzo złożone, niemniej jednak uświadomienie sobie nieuchronności tych procesów skłania do analizowania zjawiska, począwszy od jego opisania. Niniejszy wpis jest próbą wskazania zmian istotnych pod względem przyrodniczym i kulturowym, których jesteśmy świadkami.
Bardzo często w odpowiedzi na pytanie o dzieciństwo pada nostalgiczny opis wakacji na wsi u dziadków, pieczenia ziemniaków i niezliczonych wypraw w okoliczne lasy czy nad rzekę.
Takie krajobrazy tracimy prawdopodobnie na zawsze, ponieważ charakterystyczne układy ruralistyczne ze zwartą zabudową w centrum, ramowaną strefą ogrodów i sadów przydomowych, a dalej otoczoną łanami pól zanikają z powodu zastępowaniu mozaiki pól uprawami wielkoobszarowymi i coraz bardziej rozproszoną zabudową. Szczególnie jest to widoczne na terenach o wysokich walorach krajobrazowych oraz znajdujących się wokół większych miast, gdzie obserwujemy gwałtowną suburbanizację (przeprowadzania się mieszkańców dużego miast poza jego obręb).[1] Proces ten jest poniekąd naturalny, niestety obecnie przebiega najczęściej w sposób chaotyczny i niekontrolowany, co przekłada się na znaczący wzrost kosztów zapewnienia i utrzymania infrastruktury, obniżenie jakości przestrzeni publicznych, utrudniony dostęp do usług, problemy komunikacyjne, konflikty społecznie, zacieranie się lokalnej tożsamości, a przede wszystkim degradację terenów cennych przyrodniczo, korytarzy ekologicznych i stref ekotonowych. Często brak MPZP na danym terenie skutkuje masowym wydawanie decyzji o warunkach zabudowy – wg danych GUS w samym 2022 r. w Polsce wydano 138 630 takich decyzji, natomiast kontrola NIK przeprowadzona w wybranych województwach w latach 2019-2023 wykazała nieprawidłowości w 85% wydanych decyzji, koszty budowy infrastruktury i obsługi nadmiernie rozproszonej zabudowy oszacowano na 20,5 mld zł w skali kraju, a straty związane z transportem (tj. m.in długimi dojazdami do pracy i korkami – „kongestią ruchu”) oszacowano na 31,5 mld zł.[2]
Jeszcze kilkanaście lat temu wieś kojarzyła się z rolnictwem na małą skalę, ręczną pracą oraz bliskimi więziami międzyludzkimi. Obecnie coraz częściej na polach widzimy wielkie maszyny rolnicze, a małe gospodarstwa ustępują miejsca dużym przedsiębiorstwom agrobiznesu. Warto zauważyć, że konkretny układ pól i rozłogów otaczających wieś to element krajobrazu obecny od początku jej założenia, wynikający m.in. z prawa, jakie obowiązywało, dostępności roślin i ówczesnych możliwości technologicznych. Są jeszcze tereny, które nie zmieniły swojej fizjonomii nawet od kilkuset lat. Łany zbóż przeplatane zagonami warzyw i ugorów wyglądają bardzo podobnie jak w średniowieczu, co stanowi dziedzictwo kultury w oryginalnej formie. Niestety takich miejsc jest coraz mniej.
Łany, na których uprawiano na zmianę różne rośliny były też bogate w miedze i remizy drzew, które znacząco zwiększały bioróżnorodność. Obecnie elementy te zanikają z powodu zaniechania użytkowania rolniczego albo wprowadzania upraw wielkoobszarowych. O skali tego zjawiska świadczy choćby drastyczny spadek liczebności gatunków synantropijnych, m.in. wróbli, które tracą miejsca do gniazdowania wskutek remontów i uszczelniania elewacji i wycinania krzewów. Dużym zagrożeniem jest też dla nich brukowanie placów i podwórek, używania pestycydów i spalin, które zmniejszają liczebność owadów będących bazą pokarmową i obecność kotów. [3] Badania wykazały, że również przydrożne kapliczki, słupy kępy czy pojedyncze drzewa graniczne mają ogromne znaczenie – w obrębie tego typu obiektów zaobserwowano aż 71 gatunków (m.in. myszołowy, gąsiorki, trznadle, pustułki, potrzeszcze, srokosze, pliszki żółte, szpaki, ortolany, skowronki czy bociany białe). [4]
Jednak krajobraz to nie tylko to co widzimy, ale również to, co słyszymy i odczuwamy. Tzw. krajobraz dźwiękowy również ulega znaczącym przemianom – częściej słyszymy ruchliwą ulicę niż śpiew ptaków czy szum drzew, bardzo ograniczone są też „odgłosy wsi”, coraz rzadziej możemy usłyszeć krowy, owce czy ręczną kosę.
Praktycznie niewidoczne są już w krajobrazie dawne założenia dworskie otoczone parkami. Majątki ziemskie dzielono na mniejsze fragmenty, właścicieli wywłaszczano, często wycinano starodrzew, przebudowywano lub wyburzano budynki albo wykorzystywano teren na użytkowanie przemysłowe. W ten sposób obiekty niezwykle istotne pod względem kulturowym w wielu przypadkach przestały istnieć lub popadły w ruinę.
Kolejnym elementem znikającym z krajobrazu są aleje i zadrzewienia przydrożne. Wynika to m.in. z poszerzania i budowy dróg, a także wspomnianej degradacji dawnych założeń dworskich, do których często prowadziła właśnie aleja obsadzona lipami lub grabami. Coraz rzadziej wykonywane są również nowe nasadzenia, które mogłyby uzupełnić drzewa w złym stanie fitosanitarnym.
Niezwykle cennym i zanikającym elementem w krajobrazie są również starorzecza i naturalne doliny rzek. Regulowanie koryta rzeki zwiększa jej prędkość przepływu i zmniejsza naturalną retencję, a coraz bardziej intensywne zagospodarowanie terenów naturalnych rozlewisk (z zabudową włącznie) powoduje, że nie tylko tracimy walory przyrodnicze, ale również znacząco zwiększamy ryzyko powodzi. Z tego powodu w wielu krajach prowadzi się obecnie renaturyzację rzek.
Zmiany o nieco mniejszej skali, chociaż ogromnym znaczeniu, są również związane z postępującą sukcesją naturalną i wtórną związaną głównie ze zmianą sposobu użytkowania terenu oraz zwiększaniem gatunków obcych i inwazyjnych. Zarastające pola, stoki czy odsłonięcia skalne są dużym zagrożeniem nie tylko dla walorów krajobrazowych (w postaci ekspozycji czynnej), ale przede wszystkim dla zachowania różnorodności biologicznej.
Często działania mające na celu utrzymanie takich formacji jak murawy kserotermiczne czy łąki zmiennowilgotne wymagają znacznych nakładów pracy i inwestycji. ZPKWM od wielu lat podejmuje działania polegające na czynnej ochronie tego typu siedlisk m.in. poprzez odsłanianie skał, wypas kóz i owiec i oczyszczanie stawów.
Duże zmiany w krajobrazie zachodzą również na terenach poprzemysłowych. W wielu przypadkach są to korzystne zmiany związane z rekultywacją terenu, sukcesją wtórną i udostępnieniem terenów dotychczas zamkniętych. W przypadku kamieniołomów często umożliwia to ciekawe obserwacje geologiczne, kluczowa jest jednak jakość tych przestrzeni i sposób udostępnienia.
Ogromnym wyzwaniem obecnie jest również konieczność stosowania nowych technologii takich jak maszty telekomunikacyjne czy urządzenia fotowoltaiczne. Stanowi to zarówno szansę na poprawę jakości środowiska jak i ogromne zagrożenie dla walorów krajobrazowych. Wspomniane obiekty z uwagi na swój charakter i gabaryty często są negatywną dominantą w krajobrazie i jako takie powinny być lokalizowane w miejscach o jak najmniejszej ekspozycji biernej. Niestety rzadko możemy zaobserwować dobre praktyki w tym zakresie.
Podsumowując niniejszy wpis należy zaznaczyć, że krajobrazy zmieniające się to krajobrazy trudne, bo trudne jest zarządzanie nimi. Często zmiany te nie są korzystne z punktu widzenia ochrony dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego, albo wymagają inwestycji, które mogą przynieść dobry efekt dopiero po upływie dłuższego czasu. Zdarzają się również sytuacje, gdzie jedne walory możemy chronić wyłącznie kosztem innych, jak np. w przypadku budowy dróg. Czas pokaże, czy decyzje podejmowane zarówno w skali mikro jak i makro będą podnosiły jakość przestrzeni, czy ją degradowały.
Tekst: Mira Ostrogórska
[1]M. Długosz, R. Szmytkie, Obszary wiejskie w systemie migracji wewnętrznych w Polsce w: Studia Regionalne i Lokalne Nr 3(89)/2022
[2]NIK, Informacja o wynikach kontroli Wydawanie przez organy wykonawcze gmin decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, 2024 r., za: https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/12-6-mld-zl-kosztow-zewnetrznych-dla-srodowiska-NIK-o-skutkach-naduzywania-wuzetek-15068.html
[3]https://jestemnaptak.pl/atlas-ptakow/wrobel-zwyczajny/
[4]https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C88732%2Csterty-kamieni-slupy-srodpolne-kapliczki-tez-licza-sie-w-badaniach-ptakow