Spacerując po plaży lub innych piaszczystych terenach, można natknąć się na niecodzienny, rurkowaty lub bulwiasty twór, nasuwający na myśl korzeń z drobnymi wgłębieniami. Warto przyjrzeć mu się dokładnie, bo może to być właśnie tytułowy fulguryt, tradycyjnie nazywany piorunowcem. Jego nazwa wywodzi się z łacińskiego fulguritus, co oznacza „ugodzony piorunem”, albo fulgur – „błyskawica”.
Nazwa fulgurytu nawiązuje do sposobu, w jaki powstaje. Otóż podczas uderzenia pioruna w powierzchnię zbudowaną z piasku kwarcowego, dochodzi do jego zeszklenia, w wyniku czego tworzy się szkliwo krzemionkowe. Ważnym czynnikiem tego procesu jest temperatura, która musi wynosić co najmniej 1800 ℃! Co ciekawe fulguryty mogą tworzyć się również na innych podłożach, takich jak gleby złożone z materiałów ilastych i piasku kwarcowego, bądź na litych skałach.

Średnica fulgurytu może przekraczać nawet 20 centymetrów. W 1996 roku w północnej Florydzie został znaleziony jeden z najdłuższych fulgurytów w czasach współczesnych – miał on prawie 5 metrów długości!
Pierwszy raz świat usłyszał o fulgurytach na początku XIX wieku. W Niemczech, podczas spaceru po piaszczystym wrzosowisku, pewien rolnik natknął się na parę okazów. Zaintrygowany swoimi znaleziskami pokazał je znanemu mineralogowi o nazwisku Johann Karl Wilhelm Voigt. Wraz z nim opublikował je w 1805 roku. Natomiast pierwszy szczegółowy opis pojawił się w 1817 roku w Annalys of Physics autorstwa Karla Gustava Fiedlera.

W Polsce również można znaleźć fulguryty – choćby wśród wydm Kotliny Płockiej, gdzie współwystępują z pseudofulgurytami (rurkowate konkrecje wapienne). Również na terenie naszych Parków Krajobrazowych, na przykład na Pustyni Błędowskiej w Parku Krajobrazowym Orlich Gniazd.

Warto także odwiedzić takie miejsca jak Muzeum Narodowe w Kielcach, gdzie znajdują się cztery okazy fulgurytów, bądź Muzeum Kamieni w Kamieniu Pomorskim oraz Muzeum Geologiczne Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH w Krakowie.
Dawnymi czasy uważano fulguryt za kamień wspomagający wysyłanie próśb i modlitw. Aby życzenie się spełniło należy wypowiedzieć je na głos, a następnie dmuchnąć na piorunową strzałkę. Prawda to, czy nie, wciąż jest to fascynujące zjawisko! Następnym więc razem, spacerując po Pustyni Błędowskiej lub okolicach Olkusza (niekoniecznie w czasie burzy!), patrzcie pod nogi – kto wie, może dopisze Wam szczęście?

Tekst: Karolina Duda
Redakcja: Katarzyna Śnigórska