Nie ma chyba tak długo oczekiwanej pory roku jak wiosna. Choć nie wszystkim podczas przesilenia wiosennego jest do śmiechu (meteopaci, alergicy), zwykle dłuższe dni i wyższe temperatury korzystnie wpływają na nasze samopoczucie. Gdy już wyrwiemy się z zimowego letargu i ruszymy na spacer, do naszych uszu docierają dźwięki budzącej się do życia przyrody.
Zazwyczaj w pierwszej chwili słyszymy odgłosy ptaków, które zaaferowane porą godową, hałaśliwie i bez większego zwracania na nas uwagi, uwijają się w swoich codziennych obowiązkach. Niedługo, w ślad za nimi, do wiosennej rutyny dołączą płazy.
Pora godowa dla płazów to prawdziwy “wyścig szczurów”. W masowych migracjach tych zwierząt nie ma taryfy ulgowej. Samce bez większego ubiegania się o względy samic prześcigają się w tym, który będzie pierwszy…na samicy. I nie chodzi tutaj o sam akt kopulacji, a o odruch płciowy jakim jest ampleksus. Oznacza on mniej więcej tyle, że samiec chwyta się kończynami grzbietu samicy i nie opuszczając jej ani na chwilę pełni rolę “pasażera na gapę”, by ostatecznie zakończyć to aktem kopulacji. Przeszkodzić mu w tym mogą potencjalni konkurenci, którzy również chcą spełnić swoją rolę, usiłując tym samym odpędzić intruza. Nierzadko, gdy im się to nie udaje…dołączają jako kolejni pasażerowie. Niejednokrotnie w tym “miłosnym uścisku” (ampleksus zbiorowy) samica ginie tragicznie z braku tlenu pod naporem przyczepionych do niej samców.

Jednak prawdziwe wyzwanie dla płazów to przemieszczenie się z miejsc zimowania na miejsce rozrodu. U żab zielonych, tj. śmieszki, jeziorkowej i wodnej wygląda to stosunkowo najbezpieczniej. Płazy te zimują w stawach, oczkach wodnych itp., czyli w miejscach, gdzie również odbywają gody. Znacznie bardziej “pod górkę” mają między innymi żaby brunatne (trawna, moczarowa, dalmatyńska) czy ropuchy (szara, paskówka, zielona). Te płazy muszą przejść przysłowiową “drogę przez mękę” ze środowiska lądowego do wodnego.
Generalnie te wodno-lądowe zwierzęta bardzo dobrze radzą sobie w wodzie, gdzie ostatecznie składają skrzek i zdobywają pokarm. Natomiast poruszanie się po lądzie to dla nich nie lada wyzwanie. O ile przykładowo żaby w przemieszczaniu się pomagają sobie skokami, o tyle ropuchy z mniejszą gracją człapią ociężale przed siebie.

W tym całym zamieszaniu związanym z wiosenną migracją płazów jest jeszcze poważniejszy problem dotyczący występowania barier migracyjnych. Podczas wędrówki zwierzęta te nierzadko napotykają na przeszkody w postaci np. dróg. O ile są to drogi mało uczęszczane (np. gruntowe), jakoś sobie radzą, ale jeśli jest to droga publiczna (np. o nawierzchni bitumicznej) z poruszającymi się pojazdami, to dla nich prawdziwa walka o przetrwanie. Nie dość, że droga ta dużo łatwiej nagrzewa się, co jest szczególnie niebezpieczne dla płazów (cienka skóra), to w starciu z przejeżdżającymi pojazdami zwierzęta te nie mają żadnych szans.
Dlaczego tak ważna jest pomoc tej grupie zwierząt? Płazy występujące w Polsce są objęte ochroną gatunkową (ścisłą lub częściową). Podstawę ich diety stanowią w dużej mierze owady. Część z nich to szkodniki upraw rolniczych, leśnych itp., a płazy w znaczący sposób przyczyniają się do ograniczenia liczebności masowo pojawiających się owadów. Część płazów odżywia się owadami nocą (ropuchy), natomiast niektóre z nich polują w ciągu dnia (żaby). Tym samym płazy spełniają rolę nie do przecenienia, przyczyniając się do zachowania równowagi biologicznej w środowisku.

Poza problemem dotyczącym śmiertelności płazów na drogach, dochodzą do tego między innymi: zanieczyszczanie czy zanikanie zbiorników wodnych, degradacja terenów podmokłych czy wciąż niestety “popularne” na wiosnę wypalanie traw. Ostatnie badania pokazują, że ogromny wpływ na zanikanie populacji płazów ma globalne ocieplenie. Może mieć ono katastrofalne następstwa, z uwagi na fakt, że płazy to zwierzęta, które preferują miejsca zacienione i wilgotne. Warunki takie są ważne zarówno w porze godowej jak i w dalszym rozwoju osobniczym nowego pokolenia.
Obecnie skutecznymi narzędziami czynnej ochrony tych zwierząt jest tworzenie: wygrodzeń tymczasowych, przepustów i wygrodzeń stałych (w ramach modernizacji dróg) czy zbiorników zastępczych (w ramach np. małej retencji).
Ponieważ wciąż mało jest takich miejsc, gdzie projektuje się drogi z systemem przepustów i wygrodzeń stałych wzdłuż pasa drogowego, konieczna jest czynna ochrona tych zwierząt.
Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego realizuje ją przez stawianie wygrodzeń tymczasowych (najczęściej poza pasem drogowym) i o ile to konieczne (w przypadku braku przepustów) przenoszenie wyłapanych osobników do pobliskich zbiorników wodnych. Przykładami takich miejsc, gdzie stawia się wygrodzenia tymczasowe, są miejscowości Olchawa (Wiśnicko-Lipnicki Park Krajobrazowy) oraz Jastrzębia (Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy).

Przenoszenie płazów w ramach takich akcji jest dozwolone tylko i wyłącznie za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, z uwagi na fakt, że zwierzęta te są objęte ochroną gatunkową. Poza tym część z gatunków płazów (np. ropuchy) ma specjalne gruczoły, których wydzielina może działać drażniąco na nasze błony śluzowe (oczy, usta). Z kolei kontakt ze skórą człowieka może uszkodzić barierę ochronną skóry płazów i poważnie im zaszkodzić. Dlatego tak ważne jest zakładanie gumowych rękawiczek, gdy już zajdzie potrzeba przeniesienia zwierzęcia w bezpieczne miejsce.
Jeśli część z nas posiada przydomowy ogródek, warto rozważyć wykonanie drobnego oczka wodnego. Jest to z pewnością ważny krok w celu ochrony tej wciąż niedocenianej grupy zwierząt. Bo choć na pierwszy rzut oka płazy nie są dla nas szczególnie atrakcyjne, a wręcz dla niektórych odpychające, może warto mieć w pobliżu takiego “żabiego księcia”.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Musiał