Między nami, puszczykami

Obecnie na Ziemi występuje około 250 gatunków sów. Wydaje się, że dużo, ale to zaledwie ułamek bogactwa gatunkowego, które niegdyś charakteryzowało ten rząd. Niestety sowy nie mają z nami łatwego życia. Od wieków są przedmiotem fascynacji, nie zawsze zdrowej. Z powodu wierzeń w ich nadzwyczajne moce masowo je zabijano. W wielu miejscach na Ziemi wciąż są prześladowane. Wraz z przemianami zachodzącymi w krajobrazie: wycinaniem lasów, odejściem od ekstensywnego modelu rolnictwa, zagęszczającą się siecią dróg, powiększającymi się aglomeracjami miejskimi, wzrastającym zanieczyszczeniem światłem i hałasem – coraz mniej zostaje miejsc, w których sowy mogą w spokoju wychować potomstwo, polować i odpoczywać. Do tego dochodzi ocieplenie klimatu, pociągające za sobą zmiany w siedliskach i bazie pokarmowej wielu sów.

Gatunkiem, który przynajmniej dotąd wydaje się stosunkowo nieźle sobie radzić w tych okolicznościach, jest puszczyk zwyczajny. Ta najliczniejsza z naszych sów zamieszkuje nie tylko lasy, lecz również parki miejskie, stare cmentarze, ogrody i sady. Jego charakterystyczne pohukiwanie możemy usłyszeć nawet w centrum dużego miasta. Najchętniej zasiedla dziuple, ale z ich braku (co niestety jest narastającym problemem) nie pogardzi skrzynką lęgową, wnęką w murze czy kominie, przytulnym miejscem na strychu, a nawet norą.

Sowa siedząca z w otworze muru z cegły
Ten puszczyk znalazł schronienie we wnęce muru. Jego rudawe upierzenie zlewa się kolorystycznie z cegłami. Fot. J. Dragon

Puszczyk jest średniej wielkości sową o dwóch odmianach barwnych: niektóre osobniki są brązowo-rude, inne szaro-brązowe. Co ciekawe, takie dwie odmiany mogą występować nawet wśród rodzeństwa z jednego lęgu. Na dużej głowie wyraźnie zaznacza się szlara (to koncentrycznie ułożone pióra wokół dziobu). Dnie spędza w dziupli lub innej kryjówce. Dzięki maskującemu upierzeniu nie jest łatwo go wypatrzyć. Ten nocny łowca wyrusza na poszukiwanie pożywienia po zmroku. Żywi się głównie gryzoniami, choć nie pogardzi również ptakami, żabami, jaszczurkami, rybami, owadami i innymi bezkręgowcami.

Puszczyk jest jedną z najbardziej rozśpiewanych sów, o niesamowitej wręcz różnorodności głosów. W okresie godowym, który rozpoczyna się już z początkiem zimy, las rozbrzmiewa rozmowami samców i samic.

Sowa siedząca w otworze komina.
Komin okazuje się być całkiem niezłą dzienną kryjówką puszczyka. Fot. J. Dragon

Są jednak miejsca, gdzie puszczyk zwyczajny musi ustąpić miejsca innemu gatunkowi. W rozległych lasach Karpat z dużym udziałem buka króluje puszczyk uralski. To niezwykle piękna, duża sowa, o wyraźnie zaznaczonej szlarze, smukłej sylwetce i wydłużonym ogonie. Większość puszczyków uralskich ma jasne, biało-szaro-brązowe upierzenie, ale zdarzają się ciemne, melanistyczne osobniki.

Sowa siedząca na gałęzi, obrócona przodem do osoby fotografującej. Wokół gęsto gałęzie przysypane cienką warstwą śniegu.
Choć większość puszczyków uralskich ma jasne upierzenie, zdarzają się również ciemniejsze osobniki. Fot. J. Dragon

Puszczyki uralskie gnieżdżą się w półotwartych dziuplach, gniazdach dziennych ptaków drapieżnych, zdarza się, że i w budkach lęgowych, a nawet na ziemi. Polują na drobne gryzonie, ale nie pogardzą też wiewiórkami, zającami, żabami i owadami. Na łowy ruszają zazwyczaj nocą, ale często są też obserwowane w ciągu dnia. Są większe i bardziej bojowe niż puszczyki zwyczajne. „Urale” są mało płochliwe, a zwłaszcza samice potrafią nieźle poturbować nawet człowieka, gdy ten zagrozi ich gniazdu. Najpierw ostrzegają przelatując tuż obok. Potem próbują kłapania dziobem i odgłosów przypominających szczeknięcia. Gdy i to nie pomaga, przechodzą do ataku. Co ciekawe, stwierdzono korelację pomiędzy agresywnością samic puszczyka uralskiego, a przeżywalnością młodych.

Sowa siedząca na gałęzi drzewa wśród gęstego lasu pokrytego cienką warstwą śniegu.
Puszczyki uralskie to nocne sowy, ale stosunkowo łatwo jest je zaobserwowac również za dnia, zwłaszcza, że są mało płochliwe. Fot. J. Dragon

Urale nie są aż tak muzykalne jak puszczyki zwyczajne, ale ich głębokie, niskie pohukiwanie potrafi się nieść na odległość nawet dwóch kilometrów.Nie należą do towarzyskich sąsiadów – nie przepadają za sowami ani własnego, ani innych gatunków. Aktywnie bronią swojego 400-500 hektarowego terytorium. W najgorszej sytuacji są puszczyki zwyczajne, których dieta i zwyczaje są zbliżone do diety i zwyczajów uralskich. Te ostatnie często zabijają lub przepędzają swoich mniejszych kuzynów (choć czasem zdarza się i bardziej pokojowe sąsiedztwo).

Na terenie Polski od pewnego czasu lęgnie się jeszcze jeden gatunek puszczyka: puszczyk mszarny (osobistym zdaniem autorki tego tekstu najpiękniejszy ze wszystkich trzech). Nie spotkacie go jednak w Małopolsce; jak dotąd jego lęgi zaobserwowano w Sobiborskim Parku Krajobrazowym i na terenie Puszczy Białowieskiej.

Jeśli interesują Was sowy, śledźcie ukazujące się na blogu wpisy: przygotowujemy dla Was cały cykl dotyczący tych niezwykłych ptaków.

Tekst: K. Śnigórska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *