„Leśny wychodek” – czyli od tego, jak się „załatwić” w lesie, do tematu infrastruktury turystycznej

Wspominam czas studiów, kiedy podczas jednego z przedmiotów z zakresu turystyki, prowadzący wskazywał nam listę publikacji – zarówno polskich, jak i zagranicznych, które w wolnym tłumaczeniu roztrząsały temat: jak defekować, żeby nie „zadefekować” lasu. Proszę mi wybaczyć nieudolne słowotwórstwo w tym miejscu, ale użyta fraza dobrze oddaje istotę zagadnienia. Wspomniana lista w owym czasie (ponad 20 lat temu!), nie była zbyt długa, a jej polska strona ograniczała się do poradników harcerskich.  Obecnie nie jest to temat pomijany (i dobrze!), a w sieci można znaleźć wiele przykładów, jak mniej lub bardziej dosłownie należy instruować ludzi. Polecam słynne rysunki-schematy z Nadleśnictwa Spychowo, które doczekały się wielu pozytywnych komentarzy, ze względu na jasny i dość dosłowny przekaz. Dla tych, którzy chcieliby wykorzystać gotowe frazy w swoich tablicach/broszurach polecam: https://www.wikihow.com/Defecate-Outdoors?fbclid=IwAR3hHJu7yehhAXJmZmhgE9_C4a1VkH4bADY8x7tcPwx7Lbk3A_P3INzsyD4
– prosto, konkretnie i kompleksowo (przy czym ostatnie przymiotniki tyczą się artykułu, a nie czynności opisanej w artykule!).

Drewniany wychodek stojący pomiędzy drzewami w lesie.

Tym „śmierdzącym” tematem tak naprawdę chciałem otworzyć rozważanie o szerszym zagadnieniu: jaka infrastruktura jest, a jaka nie jest konieczna w lesie? Ile jej powinno być? Z czego możemy i powinniśmy zrezygnować, a z czego nie? Chodzi oczywiście nie tylko o toytoy’e i leśne wychodki, ale kosze, barierki, schody skarpowe czy tablice edukacyjne i informacyjne.

Moje osobiste doświadczenia w tym zakresie wywodzą się z rezerwatu „Skamieniałe Miasto”, gdzie przez prawie dwie dekady obserwowałem wzrost frekwencji turystycznej z 20 tyś odwiedzających na rok, do ponad 100 tyś w tym samym periodzie. Nie ma (to znaczy ja nie znam!) algorytmu, granicznej liczby odwiedzających, od której na pewno konieczna jest w danym miejscu ubikacja, czy schody skarpowe. W przypadku koszy i tablic edukacyjnych dyskusja może i powinna być bardziej złożona. Istnieje ogromna presja, żeby wspomniane kosze stawiać wszędzie i w ogromnej ilości. Podobnie z tablicami edukacyjnymi i informacyjnymi. Często ulegamy tej presji, ale czy zawsze słusznie? O ile kanalizacja ruchu turystycznego w obleganych miejscach jest konieczna, o tyle ilość, a szczególnie wielkość tablic powinna poddana być rozwadze.

Nie ma tutaj uniwersalnego rozwiązania, szczególnie, że w danym miejscu sytuacja i potrzeby mogą zmieniać się w czasie.  Na pewno warto inwestować w edukację, mówiąc o tym na przykład, że śmieci zabieramy ze sobą. Oczywiście i tak edukacja nie rozwiąże problemu, jak mocno infrastruktura turystyczna ingeruje w krajobraz. Dobrze, żeby robiła to minimalnie, a najlepiej – w ogóle!

Tekst: Wojciech Sanek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *