O korytarzach ekologicznych…słów kilka

Nasz gatunek ewolucyjnie przystosował się pod względem anatomicznym do chodzenia na dwóch kończynach. Człowiek pierwotny pokonywał spore dystanse polując na zwierzynę czy zbierając rośliny. Z biegiem lat, a w miarę rozwoju technologicznego, coraz bardziej ułatwialiśmy sobie przemieszczenie się. Wynikało to między innymi z potrzeby skrócenia czasu pokonywanych (nieraz sporych) dystansów. Obecnie wiele osób woli pokonać trasę, nawet tę najkrótszą, za kierownicą samochodu lub w komunikacji miejskiej. Całe szczęście są jeszcze miejsca, które mimo wszystko wymagają od nas poruszania się… na piechotę. Spacerując po leśnych duktach czy po górskich szlakach bardzo łatwo można się przekonać do tej formy aktywności. Spora porcja świeżego powietrza czy sam kontakt z naturą wyzwalają w nas ogromne pokłady endorfin tj. hormonów szczęścia. Niejednokrotnie zejście z obranej przez nas trasy powoduje w nas mieszaninę podniecenia i może nawet strachu przed nieznanym.

Czarno-białe zdjęcie z fotopułapki, przestawiające idącego jelenia.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus) jest zwierzęciem o typowo nocnym trybie życia…

Podobne reakcje pojawiają się również u zwierząt. Chociażby wówczas gdy muszą opuścić dobrze znane sobie tereny w poszukiwaniu pożywienia czy po prostu w celu zasiedlenia nowych miejsc. Dla swobody pisania o temacie niniejszego bloga będziemy “poruszać się” po gromadzie ssaków z rodziny jeleniowatych, gdyż jest to rodzina ssaków stosunkowo pospolita na terenie małopolskich parków krajobrazowych. Zajmują one niejednokrotnie spore areały leśne i taka “życiowa” przeprowadzka w inne miejsce jest nie lada wyzwaniem. Często wykorzystują ścieżki wydeptane przez inne zwierzęta, lub ludzi a także drogi leśne, miedze, doliny rzek i potoków. Niestety człowiek coraz częściej ingeruje w środowisko, z czym wiąże się również zaburzenie drożności korytarzy ekologicznych, czyli naturalnych szlaków migracji zwierząt.

Wspomniany na wstępie rozwój technologiczny spowodował w wielu miejscach powstanie gęstej sieci drogowej (przeznaczonej do ruchu pojazdów), która to przemieszczanie się zwierząt spowalnia lub utrudnia a nawet uniemożliwia. Znane są nam przecież przypadki, być może nawet osobiste, w których byliśmy świadkami kolizji z migrującymi zwierzętami. Jak do tej sieci drogowej dodamy zabudowę np. mieszkaniową, migrujące zwierzę ma nie lada wyzwanie by przejść przez ten labirynt pełen przeszkód na bezpieczny dla siebie grunt. Niestety opisana sytuacja nie jest wyjątkowa. Nowe zabudowania nie zawsze zlokalizowane są w pobliżu istniejących głównych dróg, a zabudowa często “rozpraszana” jest na sporym obszarze. Zainwestowane działki budowlane zazwyczaj są dość mocno ogradzane. Temat tutaj opisany ma związek z planowaniem przestrzennym miejscowości i nie będzie tutaj szczegółowo opisywany. Nie mniej jednak, ma niemałe znaczenie w kontekście korytarzy ekologicznych i kolidujących z nimi infrastrukturą drogową czy mieszkaniową.

Trzy sarny biegnące przez pole, w tle zalesione wzniesienia.
…w przeciwieństwie do sarny europejskiej (Capreolus capreolus), która ze względu na prześladowania wybiera porę nocną na aktywność. Niejednokrotnie spotkać ją można w dzień.

W końcu dotarliśmy do sedna, czyli wspomnianych korytarzy ekologicznych. Są to właśnie te “trasy” po których zwierzę migruje z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pożywienia czy w celu rozrodu. Przebieg tych “tras” cały czas “ewoluuje”, w zależności od napotkanych przeszkód. Im bardziej gęsta będzie sieć korytarzy, tym swobodniej będzie zachodzić wymiana genów między populacjami gatunku, zamieszkującymi np. dwa odrębne obszary. Populacja, która zasiedla dany obszar i z różnych względów nie jest zdolna do przemieszczania nazywa się populacją izolowaną. W skrajnych przypadkach dochodzić tutaj będzie do mieszania się w obrębie osobników blisko spokrewnionych (zjawisko chowu wsobnego). Nie jest to zjawisko pożądane, bo może przyczynić się do występowania chorób lub nawet do wymarcia danej populacji na danym (izolowanym) obszarze. Innym niepokojącym zjawiskiem jest kurczenie się obszarów leśnych (fragmentacja siedlisk) co ułatwia tworzenie się wspomnianych populacji izolowanych na tych terenach. Warto wspomnieć, że gatunki takie jak jeleń szlachetny (Cervus elaphus) są zwierzętami terytorialnymi i potrzebują do zasiedlenia większe niż np. sarna europejska (Capreolus capreolus) kompleksy leśne. Kurczenie się lasów nie sprzyja także zasiedlaniu tych terenów przez naturalnych wrogów jeleniowatych tj. wilka szarego (Canis lupus) czy rysia euroazjatyckiego (Lynx lynx), będących rzadkimi i chronionymi zwierzętami. Koniec końców okazuje się, że zagrożeniem dla całych ekosystemów jest po raz kolejny… Homo sapiens czyli człowiek. Całe szczęście zwierzęta nawet w skrajnie ekstremalnych sytuacjach (choć nie raz z naszą pomocą) potrafią sobie jakoś poradzić i zachowywać populację gatunku.

Tekst: K. Musiał

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *